Co nam pisaneMam swoją siłę, a mój głos
Moje fale w oceanie, w którym szumi prawda
Zaczekaj chwilę
Znów ktoś
Chce narzucać nam rutynę bez nadziei - walka
Sam odnajdę gdzieś dla siebie mój ląd
Idę szlakiem mych nut
Wątpliwości stos odkładam w kąt
Femme FataleOna na mnie poluje
już czeka u bram
to tak dekoncentruje
zapach tej femme fatale
Swoje sztuczki stosuje
nie wiem co zrobić mam
bo nie wazne co by działo się
ona zawsze za mną będzie
HuraganWiem wiem nie dopełniłem wielu spraw
W głowie mam zamęt zamęt zamęt
I wiem znów nie poszedłem wcześnie spać
Kombinowałem z barem dalej
To ta noc (ta noc)
I ten czas (ten czas)
Znów mam nieprzewidziane wydatki
Butla (butla)
KuloodpornyNiespodziewanie los rzucił mnie na front.
Odpieram argumenty o sile bomb.
Znowu huk, widzę dym, ale nigdzie białych flag,
Wyparował nasz pokojowy pakt,
Próbujemy się uwolnić nie ma jak,
Ucieka czas niebezpiecznie.
Jak długo mam być kuloodporny?
Miliony monetW górze tyle rąk, w górze tyle rąk
Ale giną gdzieś tam w tle
Idę pod prąd, idę pod prąd
A ty wciąż oddalasz się
I w Twojej to jest gestii
Czy ulegniesz mej sugestii
Zanim ściągniesz to
Spłoniesz nim odpalę lont
Nie mamy nic do straceniaPodnosimy się, upadamy,
gubimy i znów szukamy.
Odchodzimy wciąż, powracamy,
po drodze tam, gdzie zmierzamy...
Zarwiemy noc, potłuczemy szkła,
Zedrzemy głos kolejny raz...
Oooo...
Poza logikaObalmy mit i kult przyziemnych spraw,
zamiast tak tkwić coś zrób i dokonaj zmian.
Chcesz poznać wzór, odpowiedź znać,
aby odkryć tajemnice którą skrywa ten świat.
Nie kieruj sie tylko logiką,
metafizyką wypełnij dzień.
A gdy rozsądku głos gdzieś zaginie to
RollercoasterKiedy znikniemy stąd,
Ty nie pytaj o sens.
Do góry szkło,
Wypij za to co chcesz.
To jest ta noc,
Nasze miejsce i czas.
Nie złapią nas,
Gdy pędzimy jak...