CienieNamaluj mój portret
Spalonym kawałkiem drewna
Światło to biel papieru
Światła jestem pewna
Myślę że cała sztuka
Leży w czułości dla cieni
Dla śladów i ran z przeszłości
CzarnyGdy nie mogę zasnąć zaglądam w ciemność
Zaglądam w nią a ona zagląda we mnie
Gdy nie mogę zasnąć budzi mnie przyjemność
Jestem z nią a ona jest tu ze mną
Gdy nie mogę zasnąć zaglądam w ciemność
Zaglądam w nią a ona zagląda we mnie
Dzieci malarzyBiegł zanosząc się łkaniem
Uszy bolały go z zimna
Biegł boso w piżamie
Zając ścigany przez wilka
Jesteśmy dziećmi, dziećmi co chcą na ręce
Jesteśmy dzielni wciąż prowadzi nas sen
MamaGniazdo miłości na wysokiej skale
Dzikie pszczoły ogłupione miodem
Mam gniazdo na skale wysokiej i dzikie pszczoły
Zło zawsze wraca
Tam, skąd kiedyś wyszło
Tam czeka, czeka, czeka
Na przebaczenie
A tu, na skale wysokiej
NiedzielaLuuuuuuu, luuuuubię
Ospałe erotyczne tempo
Doskonałe na każdą porę roku
Powolne, bez cienia aktywności, puste
Luuuubię
Ospałe erotyczne tempo
Doskonałe na każdą porę roku
Powolne, bez cienia aktywności, puste
Oko CyklonuSą w moim życiu takie chwile
Że jestem zimna twarda jak głaz
Prehistoryczna skamielina
Czysto zwierzęcy instynkt przetrwania
To co ma się zdarzyć stanie się
Gdy przyjdzie na to czas
Na prawdę dobrze byłoby
Żebyśmy byli razem
Po Naszej StronieTen pusty dom
Był pełen świętości
Odwiedzasz go
Jak obraz bez barw
Ty czułeś wstyd
Nie lubiłeś gości
A dzisiaj już umiesz przedstawiać się
Przeze mnieBędę tu czekać w bezruchu
Aż świat się zmieni
Aż zapomnisz o mnie i zatęsknisz na nowo
Kiedy wody zabraknie na Ziemi
Będę tu siedzieć prosto
Myślą blisko korzeni
Z jednym dźwiękiem w środku, pytaniem o sens,
Puste miejscaWieje ciepły wiatr
Szorstki jak język kota
Tęsknię do bólu
Do utraty tchu
Wypełniam puste miejsca
Wypełniam puste miejsca
Zamknij oczy, kiedy całujesz mnie
Bo kto kocha, oczy zamknięte ma
WyspaPodobno nie można
Samego siebie
Przestraszyć ani rozpoznać
z poprzednich żyć
Nie można siebie samego
łaskotać ani podniecać
Nie można odnaleźć gdzieś w sobie
Do boskich granic drzwi
ZewNajpierw nie było nic
A potem wszystko
Serce zaczęło bić
Uśpione zimą
Kiedyś wierzyłam, że poruszam niebem
Płynące pióropusze chmur unoszę
Teraz biegniemy przez głębokie trawy
Powraca tamten wiatr, tamten duch, tamten zew,