Badz OstroznyBądź ostrożny
Ryba w oceanie
Poluje na twe żywe oczy
Bądź ostrożny
Podstępna hiena
Śmiechem zabija twoje uszy
Bez Ciebie umieramWiem że czekasz że stoisz
Boisz się że nie przyjdę, że to był tylko żart
Nie, nie żartuję, bardzo tęsknię i czuję
Że bez ciebie umieram, powietrza mi brak
Nieuchwytny, ulotny jak cień
Przez blask i oczu mgnienie
Idę, nie idę, idę, biegnę
CelaZabiłeś? Tak zabiłem
Własnymi rękami
Ciało wyrzuciłem
Zostałem skazany
Kochałeś? Tak kochałem
Szybko z kim popadnie
Miłości nie chciałem
Co Znacza Te SlowaWołam cię słowem, które pamięć znaczy
Wołam cię słowem, co w serce się wżera
Wołam cię myślą odważną i szybką
Chcę cię widzieć zaraz, tu zaraz i teraz
Co znaczą te słowa
One nic nie znaczą
Ale naszą miłość
Hotel NirwanaHotel Nirwana w Kathmandu
Pięćdziesiąt rupii za dobę
Tonę cała w kadzidłach
Nepal przygląda się sobie
W pierwszym pokoju portier
Zniewala mnie uśmiechem
Przynosi słodką herbatę
Jeszcze Jeden PocalunekLubię gdy mówisz do mnie czekam
Chociaż nie żegnam się na długo
Małe rozstanie mój kochany
Zwykła codzienność nic wielkiego
Jeszcze jeden pocałunek
Jeszcze jeden uśmiech na drogę
Rzucasz jak koło ratunkowe
KreonCo to za dom, fundamenty w nim drżą
Brat bratu gardło podrzyna
Jest zawsze rola dla Kreona
Jest heroiczna Antygona
Od tysiącleci nic się nie zmienia
Te same żądze, te same pragnienia
Gdy wszystko stracisz a lud się odwróci
LuciollaPortowa dzielnica
Wszystko ma słony smak
Słone włosy, słona skóra
Słony wiatr
Lucciola, Lucciola, Lucciola
Ktoś woła, woła mnie poprzez wiatr
Lucciola, Lucciola, Lucciola
MandragoraGaśnie niebo i tracę cię z oczu
Dzika plaża, morze wielki spokój,
siedzimy ramię przy ramieniu
słów mniej za to więcej nocy
Przeszłość to bajki są i baśnie
Bogowie jak bracia i siostry
Zawsze ta sama pora roku
TeczaW morzu wyobraźni pływają zapachy
Kłębią się zjawy chcą by je ocalić
W piwnicach pamięć snuje się po kątach
Lata dziecinne tęsknota co pali
To jest ostatnie znaczenie języka
Gwiazda przeznaczenia jeszcze nie odkryta
Rzeczywistość co lubi sama sobie przeczyć
To tylko tangoPodaję Ci rękę, ty mówisz że mało
Podaję Ci usta, ty prosisz o więcej
Oddaję Ci serce, oddaję Ci ciało
Ty czekasz i mówisz, to mało, to mało
Masz oczy marzące, i styl bycia luźny
Na pozór łagodny, okrutny jesteś i próżny
Kiedy zechcesz jestem, gdy zechcesz odchodzę
Totalne Milczenie
Przychodzę do was
Z obrzeży, z półświata
Dyszę odrazą
Do życia bez zasad
Dyszę milczeniem
Co mą wściekłość tłumi
I krzyczę krzykiem