Deszcz, jesienny deszczDeszcz, jesienny deszcz, smutne pieśni gra.
Mokną na nim karabiny, hełmy kryje rdza.
Nieś po błocie w dal, w zapłakany świat
Przemoczone pod plecakiem osiemnaście lat.
Gdzieś daleko stąd mrok zapada znów.
Ciemna główka twej dziewczyny chyli się do snu.
Może właśnie dziś patrzy w mroczna mgłę
I modlitwą prosi Boga, by zachował cię.
6 sierpnia 1914 r.Garstka was była szalonych junaków,
Gdyście granice przeszli w owym dniu,
Krzyżami wież swych błogosławił Kraków
Cudne ziszczenie marzonego snu:
Gromadę orląt, co przy szablic chrzęście
Przysięgła zginąć na Ojczyzny szczęście!
Chociaż czyhały na was armie cara,
Chociaż wam zgubę przysięgał czart,
A wczora z wieczoraA wczora z wieczora, z niebieskiego dwora,
Przyszła nam nowina, Panna rodzi Syna.
Boga prawdziwego, nieogarnionego,
Za wyrokiem Boskim, w Betlejem żydowskim.
Pastuszkowie mali, w polu wtenczas spali,
Gdy Anioł z północy, światłość z nieba toczy.
Chwałę oznajmując, szopę pokazując,
Gdzie Panna z dzieciątkiem, wołem i oślątkiem.
Bracia patrzcie jenoBracia patrzcie jeno jak niebo goreje
Znać że coś dziwnego w Betlejem się dzieje
Rzućmy budy, warty, stada
Niechaj niemi Pan Bóg włada
A my do Betlejem, a my do Betlejem, do Betlejem!
Patrzcie jak tam gwiazda światłem swojem miga
Pewnie do uczczenia Pana swego ściga
Krokiem śmiałym i wesołym
Dzisiaj w BetlejemDzisiaj w Betlejem, dzisiaj w Betlejem,
Wesoła nowina
Że Panna czysta, że Panna czysta,
Porodziła Syna
Ref. Chrystus się rodzi, nas oswobodzi
Anieli grają, króle witają
Pasterze śpiewają, bydlęta klękają
Cuda, cuda – ogłaszają
Hymn strzeleckiNaprzód, drużyno strzelecka,
Sztandar do góry swój wznieś!
Żadna nas siła zdradziecka
Zniszczyć nie zdoła, ni zgnieść.
Czy umrzeć nam przyjdzie na polu,
Czy w tajgach Sybiru nam gnić.
Z trudu naszego i bolu
Polska powstanie, by żyć!
Jam jest dudkaJam jest dudka Jezusa mojego,
Będę mu grał z serca uprzejmego.
Graj dudka graj, Graj Panu graj.
Zagramci mu najpierwej w dudeczki,
Wy z nim chyżo skaczcie panieneczki.
Graj dudka graj, Graj Panu graj.
Na piszczałce i na multaneczkach,
Na bandurce oraz na skrzypeczkach.
Jeszcze jeden mazur dzisiajmuzyka: Fabian Tymulski [Tymolski?]
1863 r.
słowa: Ludwik Ksawery Pomian-Łubiński (1839-1892),
Jeszcze jeden mazur dzisiaj
Jeszcze jeden mazur dzisiaj,
Choć poranek świta.
Kaczka pstraKaczka pstra, dziatki ma:
Siedzi sobie na kamieniu,
Trzyma dudki na ramieniu,
Kwa kwa kwa, pięknie gra.
Gęsiorek, Jędorek
Na bębenku wybijają,
Pana wdzięcznie wychwalają:
Gę gę gę, gęgają.
Kalina, malinaKalina malina w lesie rozkwitała
niejedna dziewczyna ułana kochała
Ułana kochała, ułana lubiła
I te czułe listy do niego kreśliła
w niedzielę rankiem, kiedy słońce wschodzi
To ten młody ułan po koszarach chodzi
Po koszarach chodzi, listy w ręku nosi
Pana porucznika o przepustkę prosi
Komendancie naszNie trąbiły Ci fanfary, nie kłoniły się sztandary,
W złoto strojnych straż,
Gdyś graniczne słupy burzył,
Zmartwychwstanie przez czyn wróżył,
Komendancie, Komendancie nasz!
Jeno duch Cię uniósł Boży, jeno blask wschodzącej zorzy
Opromienił twarz.
Jeno wichry Ci zagrały,
Leguny w niebie - Loch CamelotLEGUNY W NIEBIE
Słowa i melodia: Adam Kowalski
Siedział święty Piotr przy bramie, oj rety,
Czytał se komunikaty z gazety,
Wtem ktoś szarpnął bramę złotą,
Pyta święty klucznik: „Kto to?"
Leguny, my z frontu leguny!
MajNienawidzę was próżniaki,
Których szczęściem fałsz i plotka,
Stronię od was między krzaki,
Gdzie mię wabi luba zwrotka.
/Otóż maj, piękny maj,
Zieleni się błoń i gaj!/bis
Bracie, pójdź ze mną do lasku
Ucieszyć się dniem pogody.
Marsz lwowskich dzieciW dzień deszczowy i ponury z cytadeli idą góry,
Szeregami lwowskie dzieci idą tułać się po świecie.
Na granicy Czarnogórza czeka ich mitręga duża,
/Może nawet tam czyha na nich wróg,
A więc prowadź, prowadź Bóg!/bis
Dzień wyjazdu już nadchodzi, matka płacze i zawodzi,
Z żalu ściska biedną głowę, pan komendant ma przemowę:
Bądźcie dzielni wy żołnierze, brońcie kraju jak należy!
MazurPiękna nasza Polska cała,
Piękna, żyzna i niemała.
Wiele krain, wiele ludów,
Wiele stolic, wiele cudów,
Lecz najmilsze i najzdrowsze
Przecież człeku jest Mazowsze!
Bo gdzie takie cudne stroje,
I śpiewanki i dziewoje?
Morze, nasze morzeChociaż każdy z nas jest młody
Lecz go starym wilkiem zwą
Strażnikami polskiej wody
Marynarze polscy są.
Morze, nasze morze
Wiernie ciebie będziem strzec.
Mamy rozkaz cię utrzymać
Albo na dnie, na dnie twoim lec
Polonez trzeciego MajaZgoda Sejmu to sprawiła.
Że nam wolność przywróciła.
Wiwat! Krzyczcie wszystkie stany:
Niechaj żyje Król kochany!
Taka jest narodu wola:
Za swych braci i za Króla
Obywatel każdy wszędzie
Życie swoje łożyć będzie.
Powiedzcie pasterze miliPowiedzcie pasterze mili, gdzieście pod ten czas chodzili?
Do Betlejem sławnego, witać narodzonego
Z Panny czystej Mesyasza
Skąd pociecha rośnie nasza
Ubogich pastuszków na ziemi
Gdy Boga na oko widzimy
I my byśmy tam bieżeli, gdybyśmy drogę wiedzieli
Idźcie, pokażemy Wam, tylko chciejcie wierzyć nam
Siekiera, motykaSiekiera, motyka, bimber, szklanka,
w nocy nalot, w dzień łapanka,
siekiera, motyka, światło, prąd,
kiedyż oni pójdą stąd.
Siekiera, motyka, tramwaj, buda,
Każdy zwiewa gdzie się uda,
Siekiera, motyka, igła, nić,
Już nie mamy gdzie się skryć.
Stoi ulan na widecieStoi ułan na widecie,
Obergurt go w plecy gniecie,
A szkapina, poczciwina
Nie chce nosić już. (ani kro-o-ku)
A szkapina, poczciwina
Nie chce nosić już .
Stoi ułan, nadsłuchuje,
A szkapina postękuje:
Witam majowa jutrzenkoWitam majowa jutrzenko,
świeć naszej polskiej krainie,
uczcimy ciebie piosenką,
która w całej Polsce słynie.
/Witaj Maj, piękny Maj,
U Polaków błogi raj./bis
Witaj dniu trzeciego Maja,
który wolność nam zwiastujesz,
Wiwat, wiwatWiwat dzisiaj Boskiej Istności, gdy stępuje z niebios w nizkości!
Już się ono spełniło, co pod figurą było.
Wesele na ziemi, gdy Boga widzimy.
Krzyknij świecie, z wielkiej radości!
Już proroków pismo spełnione, gdy widzimy Słowo wcielone;
Symeon się weseli, gdy słyszy, że Anieli
Bogu wyśpiewują, pokój oznajmują.
Serce całe radość przenika.
Z narodzenia PanaZ narodzenia Pana dzień dziś wesoły,
Wyśpiewują chwałę Bogu żywioły,
Radość ludzi wszędzie słynie,
Anioł budzi przy dolinie
Pasterzów co paśli pod borem woły.
Wypada wśród nocy ogień z obłoku.
Dumają pasterze w takim widoku.
Każdy pyta: „Co się dzieje?